Błękitno-szmaragdowe wody krakowskiego akwenu Bagry, wiejący lekki wiatr i krople deszczu przeniosły nas w świat "wilków morskich". Oczami wyobraźni znaleźliśmy się na katamaranie, który opływa samotnie przylądek Horn w sztormowy dzień. Po wielu zmaganiach z naturą dotarliśmy do oazy spokoju - Ośrodka Rekreacyjno Żeglarskiego o tej samej nazwie. Tam też mili gospodarze zgotowali nam serdeczne powitanie przy grillu. Pierwszy raz w historii obchodziliśmy na "morzu" imieniny Pani Marii... Po takich atrakcjach trudno nam było wrócić do domu na lądzie... :-)


fajne doznania
OdpowiedzUsuń